Przykłady piramid finansowych w świecie kryptowalut
3.3 Przykłady piramid finansowych
BitConnect
Założycielem BitConnect był Satisha Kumbhani. Na początku planował utworzenie platformy pożyczkowej P2P, która miała być wykorzystywana do inwestowania w Bitcoiny. Oprócz tego, firma planowała stworzyć otwartą platformę typu open source, która miała zapewniać szeroki zakres opcji inwestycyjnych. Głównym celem było osiągnięcie stabilnych dochodów w świecie kryptowalut.
Plany jednak szybko uległy zmianie i projekt wraz z ogłoszeniem ICO swojego tokena BCC (BitConnect Coin) przekształcił się w platformę obiecującę ponad przeciętne zyski. Założyciele rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę działania marketingowe mające na celu werbowanie nowych inwestorów. Sercem projektu był token BCC oraz spekulacja dotycząca jego ceny i stopy zwrotu z inwestycji. Zyski miały być generowane z 3 źródeł: 1) mining, czyli “kopanie” BCC, 2) staking, czyli posiadanie BCC na specjalny portfelu BitConnect-QT, 3) lending (możliwość pożyczania BCC innym użytkownikom) oraz trading. W rzeczywistości nowo wpłacone środki były wykorzystywane do spłacenia wcześniejszych.
Szeroko zakrojone działania marketingowe, m.in liczne seminaria i konferencje, obiecywane, “gwarantowane” roczne stopy zwrotu inwestycji w BCC na poziomie 120% oraz szeroko zakrojony program bonusów rekrutacyjnych spowodowały, że cena tekena zaczęła błyskawicznie rosnąć od 0,17$ w ICO w grudniu 2016, do 1$ w marcu 2017 r. aż do ok 500$ w listopadzie 2017 r.
Bardzo dynamiczny wzrost projektu oraz schemat działania, spowodował, że coraz więcej znanych osób zaczęło sugerować, że to piramida finansowa. Baczniej zaczęły przyglądać się instytucje finansowe, które zaczęły sprawdzać czym tak naprawdę jest ta platforma. Na początku 2018 r. Komisja Papierów Wartościowych w Teksasie wysunęła żądania dotyczące dostarczenie wiarygodnych dokumentów dotyczących działalności platformy. W związku z naciskiem prawnym regulatorów oraz coraz większymi negatywnymi opiniami, twórcy platformy podali komunikat o zamknięciu platformy kredytowej, jednocześnie szybko sprzedając swoje tokeny. W dniu ogłoszenia tej informacji kurs BCC spadł o ponad 90% w ciągu kilkunastu minut, pozostawiając wielu inwestorów z bezużytecznymi tokenami.
Straty inwestorów związane z BitConnet są trudne do oszacowania, jednak jest to na pewno jedno z największych oszustw związanych z kryptowalutami. Po upadku platformy zaczęły się dochodzenia śledcze, mające na celu ukaranie twórców i osób promujących tę piramidę. Aresztowano m.in amerykańskiego promotora BitConnect Glenna Arcaro, który przyznał, że zarobił na namawianiu nowych inwestorów 24 mln dolarów. Aresztowany został również Divyseh Darji, indyjski promotor. Nadal poszukiwany listem gończym jest domniemany założyciel, Satisha Kumbhani
PlusToken
PulsToken to projekt związany z kryptowalutami, którego początki datowane są na kwiecień 2018 roku. Założycielami projektu były anonimowe osoby, które ukrywały się pod pseudonimami, które były podobne do realnych osób, np: Sheng Zhao (podobieństwo do CEO giełdy Binance) czy Kim Jung Un (Sekretarz generalny Partii Pracy Korei Północnej).
Na początku działalności platforma działała jako portal edukacyjny, która pomagała zdobywać wiedzę na temat kryptowalut. Projekt oferował multichainowy portfel kryptowalutowy, który miał być zdecentralizowany oraz zabezpieczony wielowarstwowo. W rzeczywistości nie było żadnych innowacyjnych zabezpieczeń, a sam portfel był typowym portfelem typu “custodial wallet”, czyli takim jak na scentralizowanej giełdzie. Użytkownicy nie mieli więc pełnej władzy nad swoimi środkami oraz kluczy prywatnych. Pozwalało to twórcom platformy w dowolnym momencie przejąć środki użytkowników.
Popularność platformy wzrosła, gdyż zaczęła szeroko zakrojoną kampanię reklamową poprzez m.in. portal społecznościowy WeChat oraz ulotki w supermarketach czy nawet spotkania osobiste. Źródłem zysków miał być handel krypowalutami oparty o algorytm wykorzystujący sztuczną inteligencję. Narzędzie to nazywało się AI Dog i miało zajmować się arbitrażem na rynku kryptowalut. “Gwarantowane zyski” miały wynosić od kilku do kilkunastu procent w skali miesiąca i miały być wypłacane w tokenie Plus Token. Użytkownicy platformy mogli lokować swoje kryptowaluty na portfelu PlusToken Wallet. Na początku były to monety Bitcoin, Ethereum, EOS a później Bitcoin Cash, Dash, LiteCoin i XRP. W rzeczywistości na platformie nie było żadnego realnego produktu handlowego czy arbitrażowego i działała typowa zasada piramidy finansowej. Zyski starych uczestników były wypłacane z wpłat od nowych uczestników.
Cechę charakterystyczną PlusTokena był bardzo rozbudowany program afiliacyjny z kilkoma poziomami poleceń. Za pierwszego poleconego prowizja wynosiła aż 100% “zysków” poleconego oraz 10% od uczestników z niższych poziomów, czyli od osób które dołączyły z polecenia osoby, która dołączyła z naszego polecenia. Taki atrakcyjny system spowodował, że ilość osób chętnych do dołączenia lawinowo rosła. Projekt skupiał się głównie na użytkownikach z Chin, Korei Południowej, Japonii, ale poprzez afiliacje zawitał również w Europie w tym i w Polsce.
Od marca 2019 r. chińska policja prowadząca już śledztwo dokonywała aresztowań promotorów obiektu oraz wysłała listy gończe za twórcami projektu. Piramida działała do II kwartału 2019 r. gdzie straciła płynność z powodu spadku napływu nowych uczestników. W czerwcu 2019 r. zaczęło pojawiać się wiele doniesień od zaniepokojonych inwestorów, którzy zgłaszali brak możliwości wypłacenia środków z portfela PlusToken. Na początku były próby tłumaczenia problemów, ale wkrótce twórcy zniknęli. Straty szacowane są na 2,5 – 3 mld dolarów, a oszukanych mogło zostać nawet 3 miliony osób. Cześć z twórców i promotorów została aresztowana, ale niektórzy nadal pozostają na wolności. Skradzione środki nigdy nie zostały odzyskane, a część została sprzedana.
OneCoin
OneCoin to projekt, który można uznać za jeden z największych oszustw. Nie tylko w świecie związanym z kryptowalutami, choć uczciwie trzeba powiedzieć, że … nie była to kryptowaluta. Twórczynią tej piramidy była pochodząca z Bułgarii obywatelka Niemiec Ruja (Róża) Ignatova oraz jej wspólnik Karl Sebastian Greenwood. Od początku działania projektu, był on ukierunkowany na oszukanie inwestorów i taki był cel założycieli.
OneCoin to miała być kryptowaluta oparta na własnym blockchainie. Miał to być projekt wielowarstwowy, gdzie częścią była m.in. platforma edukacyjna (OneAcademy) i organizacja charytatywna (OneWorldFoundation). W rzeczywistości OneCoin nigdy nie był kryptowalutą, ponieważ nie był na blockchainie, nie był wylistowany oraz nie był notowany na żadnej giełdzie. Jednym miejscem obrotu OneCoinem była wewnętrzna giełda OneCoin Exchange, dostępna tylko dla zarejestrowanych członków platformy.
Początek działania OneCoin datuje się na 2014 rok, w którym to założycienie Ignatova i Greenwood zaczęli przedstawiać swój produkt na różnych internetowych spotkaniach i konferencjach oraz na spotkaniach na żywo. Obiecywali kilku, kilkunastokrotny zysk zwrotu z zainwestowanych środków. Schemat działania projektu oferował różne poziomy zysku w zależności od pakietu, czyli ilości zakupionych OneCoinów. Zyski były wypłacane jak w klasycznej piramidzie finansowej, czyli z wpłat nowych uczestników. Z uwagi na to, że waluta OneCoin nie była notowana na żadnej “normalnej” giełdzie, nie miała rzeczywistej wartości rynkowej i była sztucznie manipulowana przez twórców.
Założyciele OneCoina reklamowali swój projekt jako rywala Bitcoin i twierdzili że, za kilka lat nikt już nie będzie mówił o Bitcoinie. Igntova kreowała się jako osoba, która ciężką pracą osiągnęła sukces. Na spotkania z inwestorami przychodziła bardzo elegancko ubrana, była pewna siebie, miała charyzmę, biegle mówiła w kilku językach. Wzbudzała w ten sposób zaufanie inwestorów.
W końcówce 2016 r. zaczęły pojawiać się pierwsze informację z trudnościami z wypłatami pieniędzy z platformy. Sprawą zaczęły interesować się służby różnych państw. Pod koniec 2017 r. Departament Sprawiedliwości USA oskarżył Różę Ignatovą świadome narażenie na straty inwestorów oraz o oszustwa związane m.in. papierami wartościowymi, praniu pieniędzy oraz wydał nakaz aresztowania. Ignatova natychmiast zniknęła i do teraz nie udało się jej odnaleźć.
Starty inwestorów szacuje się na ponad 4 miliardy dolarów, a oszukanych zostało ponad 3,5 miliona osób z ponad 100 krajów na świecie. W 2018 roku aresztowany i skazany na 20 lat więzienia został jej wspólnik Greenwood a w 2019 r. złapany został brak Ignatowej, Konstantin, ale nie został jeszcze skazany. Obecnie Ignatova jest jedną z najbardziej poszukiwanych osób, a za dostarczenie informacji pomocnych w jej odnalezieniu wyznaczona jest nagroda.